Dobre filmy grozy dla miłośników gatunku!

Mnóstwo ludzi lubi spędzać wolny czas oglądając dobre filmy. Wśród miłośników produkcji filmowych  są fani różnych gatunków, ale jest pośród nich grupa, która uwielbia najbardziej kontrowersyjną część kina – horrory.

Stosunek kinomanów do horrorów bywa dwojaki: albo się je uwielbia albo wręcz nie znosi. Są bowiem wśród nas tacy, którzy lubią się bać i tacy, którzy nie chcą z własnej woli przeżywać tego typu emocji.

Na ekrany kin regularnie  – często nawet kilka razy do roku – wchodzą  nowe horrory mające wbić w fotel nawet najbardziej odpornych na kinową fikcję widzów. Niewielu z nich się to udaje, ponieważ reżyserom łatwo przychodzi zmienić dobrze zapowiadający się horror w prawdziwą farsę. Niemniej jednak znalazły się wśród tego gatunku takie perełki, które na zawsze wpisały się do klasyki światowego kina jak np. „Lśnienie”, „Dziecko Rosemary”, „Egzorcysta” czy „Dracula”.

Wiele horrorów zamiast duchów, demonów i innych straszydeł oferuje nam sadystyczne tortury lub sceny psychicznego znęcania się. Zadziwiające jest to, że pomimo odrazy, lęku i nieustającej chęci zamknięcia oczu lub odwrócenia wzroku, lubimy je oglądać. Odczuwanie strachu uznajemy za dobrą rozrywkę, choć na co dzień unikamy tego uczucia, choć niezbyt zrozumiałe dla wielu jest to, że dobrą rozrywką może być przysłowiowa „sieczka” z porozrzucanymi i unurzanymi we krwi ludzkimi szczątkami. Niestety akurat tego typu horrory coraz częściej wybiera młodzież, chociaż w kwestii wywołania pewnych refleksji i przemyśleń nie mają one nic do zaoferowania. Klasyczny horror z elementami nadprzyrodzonymi sprawdza się lepiej i twórcom łatwiej o ukazanie w nim głębszych treści jak np. poruszający dramat samotnego, oszpeconego i odrzuconego człowieka bez imienia we „Frankensteinie” z 1994 roku, z rewelacyjną rolą Roberta DeNiro.

Bez względu na to jaki horror oglądamy, nie ulega wątpliwości, że lubimy tę kontrolowaną dawkę adrenaliny  i (o dziwo!)  pozwala nam się to zrelaksować! Lubimy się bać, ale jedynie siedząc na ulubionej kanapie, przed telewizorem i z kubkiem herbaty w ręku.

Jeśli ten strach, demony, potwory i tajemnice umożliwiają nam  przeżycie osobistego „katharsis”  – nie rezygnujmy z tego. Każdy powinien oglądać to, co go wciąga i satysfakcjonuje – choćby miałby to być najbardziej makabryczny i przerażający horror jaki widział świat.